yans z nerwica.com
Cześć - nerwica lękowa - podłoże hipochondryczne - czyli lęk przed
śmiercią, lęk o zdrowie - cały wachlarz objawów - nieustanne napady
paniki, arytmie serca, epizody derealizacji i depersonalizacji, natrętne
myśli, mnóstwo jakiś dziwnych pojedynczych rzeczy - np. raz oślepłem na
krótki czas (ostatnio odkryłem tu temat, że inni też tak mają -
pamiętam jak się bałem że oślepnę), no ogólnie jazda bez trzymanki -
aktualnie 100% wolny od wszystkich tych objawów, zdrowy, bez nawrotów,
mogę swobodnie o tym rozmawiać (tzn. mogę sobie żartować o zawałach,
widzieć ludzi na filmie co umierają na serce, czytać o lękach i nie boję
się że mi wróci - jak tego dygasz, to pewnie nadal się zmagasz z lękową
- moim zdaniem). Rada którą da się zawrzeć w jednym zdaniu? Leczyć
przyczynę, a nie skutek.
Mam nadzieję że przywróciłem nadzieję koleżance.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz