Czym najczęściej
leczy się depresję? Każdy chyba słyszał o Prozacu – sztandarowym
antydepresancie, zwanym czasem przez niektórych „pigułką szczęścia”...
Jego głównym składnikiem jest fluoksetyna, która jest inhibitorem
wychwytu zwrotnego serotoniny.
A teraz po ludzku.
Serotonina jest jednym z neuroprzekaźników – czyli substancją chemiczną,
która pośredniczy w przenoszeniu informacji z jednej części mózgu do
innej poprzez przekazywanie pobudzenia między kolejnymi neuronami.
Synapsa (końcówka) jednego neuronu (presynaptycznego) wydziela
serotoninę do szczeliny międzysynaptycznej, a receptory na synapsie
drugiego neuronu (postsynaptycznego) ją z tej szczeliny wychwytują.
Można powiedzieć, że w ten sposób pierwszy neuron przekazuje drugiemu
informacje.
Potem następuje tzw.
wychwyt zwrotny, który polega na tym, że neuron presynaptyczny z
powrotem wchłania serotoninę ze szczeliny międzysynaptycznej, żeby
później móc ją ponownie wykorzystać. Jeśli zahamuje się wychwyt zwrotny,
serotonina pozostaje w szczelinie międzysynaptycznej i mocniej pobudza
receptory neuronu postsynaptycznego – czyli działa silniej i dłużej. To
właśnie powoduje w mózgu Prozac.
Skoro więc wszystko
kręci się wokół serotoniny, to wyjaśnijmy sobie, skąd ona się bierze i
jak działa. Czasem nazywana jest „hormonem szczęścia”, ale jej
prawdziwa, chemiczna nazwa to 5-hydroksytryptamina (5-HT). [3]
Wytwarzana jest z jednego z aminokwasów egzogennych (takich, których
organizm sam nie umie wytworzyć i trzeba mu je dostarczać z zewnątrz) – tryptofanu.
Serotonina
znajdująca się w mózgu wpływa na nastrój (pozytywnie), na sen, potrzeby
seksualne, apetyt, odczuwanie bólu, regulację temperatury organizmu...
Jakie są objawy
epizodu depresji? Według klasyfikacji ICD-10 są to m.in. obniżony
nastrój, spadek zadowolenia, wcześniejsze poranne budzenie się,
osłabiony popęd seksualny, wyraźny spadek apetytu. [4]
Widać podobieństwa?
Serotonina odgrywa
rolę nie tylko w leczeniu depresji. Badania wykazały, że ma znaczenie
również dla prawdopodobieństwa zachorowania na nią. [5] Niedobór
tryptofanu (a co za tym idzie – serotoniny) po pewnym czasie wywołuje
stany depresyjne.
Serotonina zapobiega
depresji także w sposób pośredni – poprzez poprawianie nastroju. Stale
dobry nastrój jest predyktorem wyższej jakości życia – a tym samym,
poprzez szereg czynników pośredniczących, wpływa na obniżenie ryzyka
zachorowania na depresję.
Skoro to takie cudo, to czy wszyscy powinniśmy od razu pójść do lekarza i poprosić o receptę?
Nie trzeba. Można to zrobić naturalnie.
Jak więc zwiększyć sobie poziom serotoniny w mózgu?
Pierwszy sposób to
myśleć pozytywnie i dbać o drobne przyjemności poprawiające nam humor.
Istnieją bowiem naukowe podstawy, by przypuszczać, że nie tylko
serotonina oddziałuje na dobry nastrój, ale też dobry nastrój zwrotnie
zwiększa poziom serotoniny .[5]
Druga metoda –
wychodzić na słoneczko. Duża ilość przebywania w jasnym świetle dodatnio
koreluje z ilością serotoniny w organizmie. Dowiedziono, że
naświetlanie pomaga nie tylko na depresję sezonową, lecz ma pozytywny
wpływ w każdym rodzaju depresji. Kiedyś większość ludzi pracowała na
zewnątrz, przez co otrzymywała większą dawkę naświetlenia. Teraz
większość z nas spędza długie godziny w budynkach. Podejmuje się co
prawda próby sztucznego naświetlania bardzo silnymi lampami i stosuje te
metody w leczeniu depresji i poprawianiu nastroju. [5]
Jednak nawet najjaśniejsze sztuczne światło nie dorównuje naturalnemu
światłu słonecznemu. Nawet zimą, kiedy światła jest mniej, zachowuje ono
swoje dobroczynne skutki – wskazane są więc spacery na powietrzu.
Kolejny sposób,
to... ćwiczyć. Dowiedziono, że regularne ćwiczenia fizyczne poprawiają
nastrój zarówno u osób z łagodną depresją, jak i u pacjentów z depresją
kliniczną. Wykonywanie energicznych ćwiczeń dodatnio koreluje ze
zwiększonym poziomem serotoniny, a więc także poprawia nam humor. [5]
Najlepiej, jeśli będą to regularne, aerobowe ćwiczenia, które trochę
nas zmęczą. Któż nie zna uczucia błogości po dobrej sesji aerobiku lub
solidnym treningu?
Dieta to zagadnienie
bardziej złożone. Niestety nieprawdziwe są różne internetowe
doniesienia, jakoby jedzenie wysokobiałkowych pokarmów miało zwiększyć
poziom serotoniny w mózgu. Co prawda tryptofan (aminokwas, z którego
wytwarzana jest w organizmie serotonina) w pewnych pokarmach znajduje
się w większych ilościach niż w innych, jednak jego ilość w pożywieniu
nie przekłada się ilość mózgowej serotoniny, ponieważ organizm wchłania
najpierw inne aminokwasy, których jest więcej (tryptofanu w białkach
jest stosunkowo mniej niż innych aminokwasów egzogennych, a aminokwasy
„konkurują ze sobą” żeby dostać się do mózgu – więcej przedostaje się
tych, których stężenie jest wyższe). Nie pomogą nam też pokarmy
zawierające samą serotoninę (np. banany), bo nie przechodzi ona przez
barierę krew-mózg. Stosunkowo większa ilość tryptofanu znajduje się
tylko w pewnym podrzędnym białku w mleku, jednak nie ma to większego
praktycznego znaczenia. Aby więc zwiększyć poziom serotoniny, trzeba by
przyjmować sam tryptofan w tabletkach, bądź w odpowiedni sposób
modyfikować żywność. [5]
Inne źródła podają
jednak, że jest na to pewien sposób – obniżyć poziom innych aminokwasów w
osoczu na rzecz tryptofanu. Jak? Podobno poprzez spożywanie większej
ilości węglowodanów, co powoduje z kolei zwiększenie wydzielania
insuliny, która wspomaga wchłanianie aminokwasów „konkurujących” z
tryptofanem, a tym samym zwiększa jego stosunkową ilość i szanse na
dostanie się do mózgu. [2] To w pewien sposób mogłoby tłumaczyć poprawę nastroju po zjedzeniu czekolady.
Podsumowując,
serotonina jest neuroprzekaźnikiem, którego ilość w mózgu ma istotny
wpływ na wiele ważnych funkcji życiowych, w tym też na dobry nastrój – a
co za tym idzie, na jakość życia jednostki. Niedobory serotoniny
powodują depresję, zaś zwiększenie jej ilości w mózgu działa
antydepresyjnie. Ilość serotoniny można zwiększać poprzez podawanie
leków na bazie fluoksetyny albo też naturalnymi metodami – poprzez dobry
nastrój, naświetlanie (najlepiej naturalnym światłem słonecznym),
ćwiczenia fizyczne i dietę obfitą w węglowodany.
Zatem... Niezawodna
recepta na dobry nastrój: kostka czekolady, pozytywne nastawienie i
energiczny spacer po parku w świetle dziennym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz